Instytucja zachowku uregulowana jest w procesie cywilnym w przepisach art. 991-1011 KC. Odpowiednio stosuje się też przepisy art. 1030 i następne KC. Celem tej instytucji prawa jest zabezpieczenie interesu osób najbliższych spadkodawcy, które w ogóle mogą nie dojść do dziedziczenia. W sytuacji takiej przysługuje im roszczenie pieniężne skierowane przede wszystkim do powołanego spadkobiercy. Rozmiar tego roszczenia jest uzależniony od wielkości udziału spadkowego, jaki przypadłby osobie uprawnionej przy dziedziczeniu ustawowym. Zachowek jest to ich roszczenie o zapłatę określonej sumy pieniężnej. Obowiązek zapłacenia tej sumy powstaje z chwilą śmierci spadkodawcy i należy do długów spadkowych. Jeżeli zachowek osoby uprawnionej nie został pokryty w całości lub w części (np. otrzymaną darowizną), osoba ta zachowuje roszczenie o zapłatę określonej sumy pieniężnej.
Co do zasady wysokość należnego uprawnionemu zachowku odpowiada połowie wartości udziału, który przypadłby mu przy dziedziczeniu ustawowym. Realizacja uprawnienia do zachowku stanowi wykonanie prawa podmiotowego. Dlatego też przyjmuje się, że nie można wykluczyć stosowania art. 5 KC w sprawach o zachowek.
Zgodnie z treścią art. 993 KC zachodzi obowiązek zaliczania darowizn na schedę spadkową, co ma na celu wyrównanie pomiędzy spadkobiercami korzyści uzyskanych od spadkodawcy za życia i po śmierci przez krąg osób określonych w ustawie. Chodzi w tym przypadku w zasadzie o wszystkie nieodpłatne przysporzenia z wyłączeniem drobnych darowizn zwyczajowo przyjętych w danych stosunkach.
Czysta wartość spadku jest to wartość aktywów spadkowych od której należy odjąć pasywa spadkowe. Wartość spadku ustala się według cen z daty orzekania o roszczeniach z tytułu zachowku. Obniżenie należności z tytułu zachowku na podstawie art. 5 KC może nastąpić jedynie w zupełnie wyjątkowych sytuacjach, których w niniejszej sprawie miejsca nie ma. Nie dolicza się do spadku kosztów wychowania oraz wykształcenia nie przekraczających przeciętnej miary w danym środowisku. Jest tak dlatego, że współcześnie umożliwienie dziecku zdobycie wyższego wykształcenia i sfinansowanie mu studiów, jest już tak powszechnym zjawiskiem, że należy je przyjmować za normę. Darowizny uczynione przez spadkodawcę podlegają doliczeniu także wówczas, gdy przedmiot darowizny uległ zniszczeniu lub zużyciu.
Sposób obliczania zachowku w sposób dostatecznie precyzyjny wyjaśniony został w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok z 13.02.2004 r. sygn. II CK 444/02 i postanowienie z 19.11.2004 r. sygn. II CK 155/04). W pierwszej kolejności ustaleniu podlega udział spadkowy stanowiący podstawę do obliczenia zachowku w sytuacji gdy uprawniony byłby powołany do spadku z ustawy. Następnie należy ustalić tak zwany substrat zachowku polegający na ustaleniu czystej wartości spadku stanowiącej różnicę pomiędzy stanem czynnym spadku a stanem biernym spadku, czyli sumą długów spadkowych. Po określeniu czystej wartości spadku dolicza się do niej wartość darowizn dokonanych przez spadkodawcę otrzymując w ten sposób substrat zachowku. W końcu obliczanie zachowku zamyka się operacją mnożenia substratu zachowku przez udział spadkowy stanowiący podstawę do obliczenia zachowku, a wynik wyraża wysokość należnego zachowku.
Natomiast w myśl art. 1008 § 1 KC Spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku:
1) wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
2) dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
3) uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.
Zgodnie z art. 1009 KC Przyczyna wydziedziczenia uprawnionego do zachowku powinna wynikać z treści testamentu.
Dla skuteczności wydziedziczenia istotne jest, czy przyczyny wymienione w testamencie były zgodne z rzeczywistością, czego z kolei notariusz sporządzający akt notarialny nie jest w stanie zbadać. Zasada, że w procesie wykładni testamentu prymat stanowi wola spadkodawcy, nie może prowadzić do wydziedziczenia spadkobiercy na podstawie przyczyny nieprawdziwej bądź takiej, która nie uzasadnia wydziedziczenia. Wyjątkowość instytucji wydziedziczenia polega zarówno na tym, że pozbawia ona uprawnionego nie tylko prawa do zachowku, ale również i powołania go do spadku.
U podstaw konstrukcji prawnej zachowku leży ochrona interesu najbliższych, w aspekcie urzeczywistnienia obowiązków, jakie wynikają ze stosunków rodzinnych. Z kolei celem wyjątku polegającego na wydziedziczeniu jest sankcja za ich naruszenie z przyczyn leżących po stronie potencjalnego spadkobiercy. Ten sankcyjny charakter wydziedziczenia od zachowku, dla ustalenia przesłanki uporczywego niedopełniania względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych (art. 1008 pkt 3 KC), wymaga stwierdzenia nieprawidłowego, zawinionego postępowania uprawnionego o kwalifikowanej cesze „uporczywości”, czyli musi być ono długotrwałe bądź wielokrotne i podlegać obiektywnej negatywnej ocenie z punktu widzenia obowiązków wyznaczonych przepisami prawa, zwyczajami, czy zasadami współżycia społecznego.
Uporczywym niedopełnieniem obowiązków rodzinnych względem spadkodawcy, będącym podstawą wydziedziczenia w rozumieniu art. 1008 pkt 1 i 3 KC jest długotrwałe lub wielokrotne zaniedbywanie potrzeb materialnych i emocjonalnych spadkobiercy lub postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, co oznacza, że zachowanie uprawnionego musi być obiektywnie naganne.
Niedopełnianie obowiązków rodzinnych musi mieć charakter uporczywy, aby mogło stanowić podstawę do wydziedziczenia testamentowego. Chodzi tutaj zarówno o cechę postępowania uprawnionego (wielokrotność, długotrwałość, nieustanność), jak i jego nastawienie psychiczne (upór, zatwardziałość, zła wola). Przy ocenie, czy przesłanka ta została spełniona, należy kierować się pewną dozą rygoryzmu, bowiem nie każde odstępstwo od modelu idealnego w relacjach rodzinnych może stać się podstawą wydziedziczenia. Kluczowa dla możliwości wydziedziczenia z powodu niedopełnienia obowiązków rodzinnych jest także kwestia winy (odpowiedzialności) za zaistniałą sytuację. Jeśli – co w praktyce częste – ktoś zrywa kontakty z rodziną, nie może później wydziedziczyć z powodu braku więzów. Ten, kto zawinił zerwanie więzów rodzinnych, nie może ze swej niegodziwości wywodzić korzystnych dla siebie skutków prawnych. W szczególności niewykonywanie obowiązków rodzinnych nie będzie miało miejsca w sytuacji uchylania się spadkodawcy od przyjęcia zaoferowanej pomocy, a także w braku jego koniecznej współpracy lub przy odmowie przyjmowania pomocy (por. I ACa 1095/17 – wyrok SA Poznań z dnia 05-04-2018). Nie ma także wątpliwości co do tego, że dla oceny istnienia podstaw wydziedziczenia istotne znaczenie ma ocena o charakterze obiektywnym, a nie subiektywnym.
W pojęciu „zaniedbywanie wobec spadkodawcy obowiązków rodzinnych” mieści się również takie zachowanie, które prowadzi do faktycznego zerwania kontaktów rodzinnych i ustania więzi uczuciowej, normalnej w stosunkach rodzinnych. Dotyczy to wszczynania ciągłych awantur, kierowania pod adresem spadkodawcy nieuzasadnionych i krzywdzących zarzutów, brak udziału w jego życiu choćby poprzez wizyty w jego miejscu zamieszkania, czy brak okazywania zainteresowania jego sprawami (por. I ACa 515/17 – wyrok SA Kraków z dnia 07-11-2017).
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
E. O. (2) pozostawał w pierwszym związku małżeńskim z E. M.. Z tego związku pochodzi dwójka córek – M. C. (1) i A. M. (1). Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. nastąpił rozpad związku (…) z jego pierwszą żoną, zakończony późniejszym rozwodem. W 1984 r. (jeszcze w czasie trwania pierwszego małżeństwa). E. O. (2) w miejscu pracy poznał swoją obecną żonę – E. O. (1) (poprz. K.). Od około 1990 r. doszło do zerwania więzi i kontaktów pomiędzy A. M. (1) a ojcem. A. M. (1) przypisywała ojcu winę za rozpad pierwszego małżeństwa, przyjęła stronę swojej matki, uważającej się za pokrzywdzoną zdradą męża. Sam przyznawał w rozmowach z osobami trzecimi (D. K.), że córki nie mogą mu wybaczyć, że zostawił ich matkę.
W testamencie E. O. (2) wydziedziczył A. M. (1) z powodu niewypełniania obowiązków rodzinnych od 1990 r. Ponadto wskazał, że otrzymała ona od niego pomoc finansową w postaci książeczki mieszkaniowej M-3 w 1978 r., kwotę pieniężną ze sprzedaży domu w Z.. Stwierdził, że doznał perforacji wrzodów żołądka, żona zadzwoniła do córki, a ta odpowiedziała, że ją to nie interesuje. Ponadto wydziedziczył córkę M. C. (1) twierdząc, że nie dopełnia obowiązków rodzinnych, nie odwiedzała go w szpitalu. Stwierdził, że z uwagi na wiek potrzebowałby pomocy w sprzątaniu.
W odniesieniu do wydziedziczenia M. C. (1) należy stwierdzić co następuje:
1. materiał dowodowy nie potwierdza zerwania więzi rodzinnej pomiędzy E. O. a M. C.. Kontakty pomiędzy nimi były systematyczne i cykliczne, aż do śmierci spadkodawcy. Zawarty w wydziedziczeniu postulat, że E. O. potrzebowałby pomocy w sprzątaniu jest prawnie irrelewantny, w tym sensie, że – po pierwsze – z materiału dowodowego w ogóle nie wynika, aby formułował do M. C. takie żądanie, po drugie – w tamtym czasie E. O. pozostawał w pożyciu z młodszą od siebie i sprawną fizycznie pozwaną, która z pewnością była w stanie zaspokajać zwykłe potrzeby w zakresie porządkowania mieszkania. Nie jest to więc taki kontekst, że np. osoba starsza, schorowana nie ma nikogo w gospodarstwie domowym, kto mógłby pomóc w sprzątaniu.
2. zarzut związany z odmową wykonania okładzin ceramicznych nie stanowi podstawy wydziedziczenia, gdyż adresatem tego zarzutu jest osoba trzecia – zięć M. C. (3). Z materiału dowodowego w ogóle nie wynika, aby za decyzją odmowną stała pozwana M. C.. Po prostu M. C. (3) odmówił tej czynności, gdyż nie czuł się kompetentny. Przypisywanie tej decyzji pozwanej wydaje się całkiem nieuprawnione.
3. zarzut braku wizyty w szpitalu (perforacja żołądka) nie jest zasadny w świetle wyników postępowania dowodowego. M. C. wiarygodnie zeznała, że o pobycie ojca w szpitalu dowiedziała się już po opuszczeniu szpitala i odwiedziła go później w mieszkaniu.
W odniesieniu do wydziedziczenia A. M. (1):
1. zerwanie więzi rodzinnej pomiędzy E. O. a A. M. (1) od 1990 r. jest wyraźne – po tym czasie kontakty tych osób były zupełnie sporadyczne. Jednak – co najistotniejsze w tym kontekście – A. M. (1) emocjonalnie odczuła skutki rozpadu związku rodziców i jednoznacznie przypisywała winę za rozpad związku właśnie E. O.. Już nawet z zeznań pozwanej wynika, że relacja E. O. z jego nową partnerką (i drugą żoną) powstała jeszcze w czasie trwania pierwszego małżeństwa, a więc – w świetle tego materiału, którym sąd dysponuje – wina E. O. za rozpad pierwszego małżeństwa jawi się jako jednoznaczna. Ocena ta jest oczywiście dokonywana na potrzeby niniejszego postępowania i ma na celu wyłącznie zweryfikowanie tego, czy A. M. wiarygodnie zeznaje, że miała podstawy do uznania winy ojca. Weryfikacja ta wypada pozytywnie. Zachowanie A. M. unikającej kontaktu z ojcem obwinianym za rozpad związku z pierwszą żoną jest zachowaniem, które nie może być ocenione pejoratywnie lub krytycznie pod kątem prawnym. Są to po prostu naturalne konsekwencje niemoralnych zachowań E. O., co zapewne ten sobie dobrze uzmysławiał, skoro w rozmowach z osobami trzecimi słusznie – jak się okazuje – wielokrotnie twierdził, że córki mają do niego negatywny stosunek z uwagi na kulisy rozpadu pierwszego małżeństwa. Nie można w tej sytuacji odwracać racji moralnych i wydziedziczać córki za to, że słusznie obwiniają ojca o rozpad pierwszego małżeństwa. Nie można pozbawić ludzi prawa do normalnych ocen i dać im możliwość zademonstrowania tego w ramach wolności swojego zachowania. Z materiału dowodowego nie wynika, aby E. O. za swojego życia przeprosił swoje córki za straty moralne wynikające z odczuć związanych z okolicznościami rozpadu pierwszego małżeństwa. Dopiero gdyby taki dowód pojawił się, możnaby rozpatrywać to, czy dalszy dystans A. M. do ojca byłby właściwy. Reasumując, zarzucanie w wydziedziczeniu córce A. M. zerwania kontaktów jest bezzasadne, gdyż winę za ten fakt ponosi wydziedziczający – i miał za życia tego pełną świadomość.
2. z materiału dowodowego nie wynika nic, co mogłoby wyjaśnić kwestię tego, czy A. M. wiedziała o pobycie ojca w szpitalu w związku z perforacją żołądka. Pozwana nie zeznała nic na temat rzekomego zawiadomienia tej córki; Sąd uznaje te przemilczenie za znamienne, oznaczające, że takiego zawiadomienia nie była i dotyczący tego ustęp w testamencie nie jest prawdziwy. Biorąc jednocześnie pod uwagę fakt, że A. M. wówczas zamieszkiwała w Niemczech, miała odpowiedzialną pracę zmianową z wyprzedzającym planowaniem (pielęgniarka), to trudno jej zarzucić brak nagłych przyjazdów do ojca w czasie każdej jego hospitalizacji. Trudno też osobie z zewnątrz ocenić skalę problemu medycznego, czy stan jest poważny, czy tylko na taki wstępnie wygląda.
Wspólne argumenty dotyczące obu wydziedziczeń:
1. zawarte w testamencie twierdzenia dotyczące udzielania córkom określonej pomocy dotyczą okresu sprzed 1990 r. i jako takie nie są argumentem na rzecz wydziedziczenia;
2. twierdzenia te nie znalazły żadnego konkretnego potwierdzenia w wiarygodnym materiale dowodowym, a nawet sama treść testamentu w tym zakresie jest znamiennie ogólnikowa – np. E. O. nie wymienił kwoty, którą miał rzekomo przekazać córce. Testament zazwyczaj jest sporządzany po wcześniejszym namyśle, bez pośpiechu, a więc gdyby istniały rzeczywiste kwoty darowizn, to z pewnością zostały by wymienione konkretnie
3. Strona pozwana przedstawiła dość obszerną dokumentację z leczenia szpitalnego E. O. z różnych okresów. Dokumentacja ta jednak nie ma znaczenia dla oceny skuteczności wydziedziczeń. Nie ma sporu, że E. O. jako osoba w podeszłym wieku miał szereg problemów zdrowotnych. Jak wykazano jednak już wyżej, miał wówczas partnerkę, później – drugą żonę, która była osobą, która w wystarczający sposób mogła wspomagać męża przebywającego w szpitalu. Inaczej miałaby się sprawa, gdyby E. O. był osobą całkowicie samotną, wówczas pobyty w szpitalu wymagałyby z pewnością pomocy ze strony np. córek. Jednak skoro miał żonę, to na niej jako pierwszej spoczywał obowiązek dbania o małżonka i jego wspomagania. Obowiązki dorosłych córek (mających swoje życie rodzinne i zawodowe, w tym jednak z nich mieszkająca za granicą) w tym przypadku nie mają charakteru pierwszoplanowego i mogłyby się zaktualizować w innych, szczególnych okolicznościach, co nie miało miejsca.
Obszerny fragment zeznań A. M. zajmuje opis ostatnich kontaktów z ojcem w czasie, gdy znajdował się w stanie terminalnym. Jednak nie są to zagadnienia istotne dla rozstrzygnięcia, gdyż zdaniem Sądu oba wydziedziczenia są nieskuteczne. Dopiero gdyby okazały się skuteczne, należałoby zastanawiać się i rozstrzygać, czy ostatnie kontakty E. O. z córkami mogą być potraktowane jako przebaczenie w rozumieniu art. 1010 KC. W zastanym stanie sprawy takie rozważania nie są więc konieczne i celowe. Reasumując wydziedziczenia zawarte w testamencie są nieskuteczne w świetle art. 1008 pkt 3 KC. Nie podpadają też pod okoliczności z art. 1008 pkt 1-2 KC.
Pogorszenie kontaktów rodzinnych pomiędzy powódkami a ojcem jest wynikiem krytycznej i w pełni usprawiedliwionej oceny jego zachowania jako winnego rozpadu związku małżeńskiego z jego matką. E. O. doskonale sobie to uświadamiał i potwierdzał to w rozmowach z osobami ze swojego środowiska. Nigdy nie przeprosił córek za swoje zachowanie względem pierwszej żony, ani nie poprosił ich o wybaczenie. Z racji tego, że miał świadomość swojej winy za spowodowanie rozwodu, nigdy zdecydował się skierowanie pod adresem powódek żądania, aby nasiliły (lub odnowiły) kontakty z nim – miał świadomość z jak ostrą reakcją mogłoby się takie żądanie spotkać. Z wielu relacji świadków wynika, że nie utrzymywał z córkami żadnych kontaktów, wyrażał się o nich w sposób urągający podstawom kultury, ale jednocześnie twierdził, że ma o do nich żal o brak kontaktów – co jest przykładem wewnętrznej niekonsekwencji. Jednak nigdy tego żalu nie wyartykułował w stosunku do powódek. Ponieważ też praktycznie do ostatnich dni E. O. pozostawał pod opieką swojej żony – w pełni sprawnej intelektualnie i fizycznie – nie doszło do aktualizacji konkretnych obowiązków rodzinnych ze strony córek. Choć trzeba zauważyć, że A. M. w ostatnim miesiącu życia ojca bardzo pomogła pozwanej w opiece nad nim (zorganizowanie hospicjum, wsparcie psychiczne).
Wartość majątku spadkowego nie była sporna. Powódki nie otrzymały w innej formie dotychczas zachowku. Materiał dowodowy tego nie potwierdza. Powódki potwierdziły jedynie, że faktycznie przed 1990 r. ojciec im istotnie pomagał (w pewnym sensie pomógł im się „urządzić” w życiu), ale wynikało to z jego rozległych ówczesnych kontaktów i pracy na eksponowanym stanowisku w regionalnej centrali ówcześnie rządzącej krajem partii politycznej. Z punktu widzenia zachowku takiej pomocy nie można uznać za darowizny i przeliczyć na pieniądze. Wysokość zachowku w danym wypadku na rzecz każdej z powódek wynosi 1/6 wartości spadku (150.000 zł), czyli po 25.000 zł. Wyrok Sądu Rejonowego – I Wydział Cywilny z dnia 27 sierpnia 2019 r. I C 260/18
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji. Prosimy przejść do zakładki kontakt.
Z wyrazami szacunku.